Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2018

Kobiet zimny świat

Obraz
Wstęp W zimnej wodzie pływają wszyscy. Rosjanie moczą się pod lodem od wieków. Finowie organizują "Winter Swimming World Championships". Północni Szwedzi też godnie wykorzystują chłodny klimat. A Polacy? Jak tylko przychodzi zima, zanurzają się i tworzą kolejne morsów kluby. Wszyscy i wszędzie czczą chłód. Nawet jak jest ciepło, to ludzie mrożą się w domach. W beczkach, wannach, kadziach. Jest nas wielu. Każdy czuje to samo - siłę, szczęście i kochane zimno. Organizujemy mistrzostwa pływania w lodowatej wodzie, pod lodem czy zanurzanie w przeręblach przy -50 stopniach. Mroźna ziemia jest nasza! A dzisiaj przedstawię Wam zimny świat dwóch niezwykle ciekawych kobietek. Enjoy! Johanna Nordbland - Finka Swoją przygodę z zimną wodą rozpoczęła po namowach lekarza. Po wypadku na rowerze, mimo wielu operacji ból nie ustępował. Rozpoczęła krioterapie, która jak sama mówi - pomogła zarówno fizycznie jak i psychicznie. Chciała więcej, podjęła się treningów freedivingu. Dziś

Weź się zanurz

Obraz
Tak naprawdę nie mam zamiaru przekonywać Cię do morsowania. To Twoja sprawa. Nie będę Ci przecież nakręcał, że odkąd wejdziesz do zimnej wody, Twój układ sercowo-naczyniowy staje się wydolniejszy, skóra odżywiona a Ty nasycony endorfinami. Już lepiej żebyś wydał kilkaset złotych na serię zabiegów w kriokomorze. Naprawdę, odpuść. My, morsy.. to elitarna grupa. Nikt z nas nie miałby przecież fanu, gdyby wszyscy zażywali lodowatych kąpieli. Chcesz się zrelaksować, usunąć stres? Zapomnij, to nasz przywilej. Napij się lepiej drineczka, na rauszu i tak nie wejdziesz. A może masz jakiś uraz, albo zakwasy? Nie ryzykuj, woda jest naprawdę zimna.  Jeśli planujesz zrzucić zbędny balast.. daj spokój! Nie zaczynaj morsować. To tylko nasz organizm poddany nagłemu ochłodzeniu potrzebuje więcej energii by ogrzać mięśnie, dlatego uruchamia zapasy energetyczne zgromadzone jako tłuszczyk.  A może masz astmę albo schorzenia reumatyczne? Trudno. Nie morsuj. Choruj sobie dalej. Chce

Jerzy Górski

Obraz
Zwyciężył Double Ironman Triathlon (7,6 km pływania, 360 km na rowerze i podwójny maraton), ukończył najtrudniejszy, trwający trzy dni triathlon na Hawajach - Ultraman (Dzień I - 10 km pływania + 145 km na rowerze, dzień II: 276 km na rowerze, dzień III: 84,4 km na rowerze). Oprócz tego, otrzymał brązową klamrę za przebiegnięcie ponad 160 km w 30h. Zanim do tego doszedł, przez czternaście lat brał heroinę. Nadużywał także alkoholu i papierosów. Wąchał też klej - bardzo popularny w czasach PRL. Wielokrotnie zamykano go w więzieniach i szpitalach psychiatrycznych. Był wrakiem człowieka z kilkoma próbami samobójczymi na koncie. By wydostać się na wolność i naćpać, był w stanie "wiązać ostre przedmioty nicią, które później spuszczał w dół przełyku". Przygodę ze sportem rozpoczął w Monarze (ośrodku dla osób uzależnionych), gdzie co rano kazano mu biegać. Najpierw wymiotował krwią, później już tylko z wysiłku. Z każdym dniem czuł się coraz lepiej. Za flaszkę wódki kupił ro

Breathe!

Obraz
Medytacja, kontemplacja, mindfulness. Nazwa nie ma znaczenia. Z mojego krótkiego (chociaż zdjęcie temu przeczy), mnisiego doświadczenia wynika, że chodzi przede wszystkim o kontrolowanie oddechu i koncentrację. Oto aby na chwile zwolnić. Nie siedzieć w przeszłości, nie planować. Bez rozmyślania i stresu. Być obecnym. Oczywiście, myśli będą się pojawiać ale nie należy się zniechęcać. Wim Hof zaleciłby wówczas słynne „breathe motherfucker”, bo panując nad oddechem, jesteś w stanie zapanować nad umysłem.. i ciałem. Obserwuję różne strony związane z medytacja. Ten temat stał się bardzo modny, także za sprawą treningów mindfulness organizowanych w dużych korporacjach. Redukcja stresu wśród pracowników i zwiększenie ich odporności wobec trudnych, zawodowych zadań, to główne założenia szkolenia.  W sporcie uważność to kluczowa kwestia. Przecież nie można strzelić gola czy spuścić porządnego wpierdolu bez czystej, skoncentrowanej głowy. Pozwala wizualizować osiąganie celów, znosić

David "hard motherfucker" Goggins

Obraz
Jako jedyny przeszedł szkolenie Navy SEAL, Army Ranger School i ukończył Air Force Tactical Air Controller. Dla tego gościa nie ma rzeczy niemożliwych. Przebiegł ponad 160 km w 19 godzin, przejechał na rowerze ponad 217 kilometrów, w czasie krótszym niż 26 godzin. Tak jak Hof, Goggins jest rekordzistą Guinnessa - wykonał ponad 4 tysiące podciągnięć w ciągu 24h. Słyszałeś o Ironmanie? David ukończył ten maraton w nieco ponad 11h (o ironmanie dowiesz się więcej w następnym blogu). Jak tego wszystkiego dokonał? "Visualization and self-talk".W przeciwieństwie do Łukasza Jakubiaka z kanału 20m² - Goggins, dzięki wizualizacji odnosi sukces (no offence). Widzi jak osiąga swoje cele, co pozwala mu przejść przez męki. Dodaję do tego jeszcze "self-talk" - mówi do siebie w trzeciej osobie. "Jesteś najsilniejszą i najbardziej zdeterminowaną osobą na ziemi" (to czy to prawda, było nieistotne) Ta forma pozwoliła mu zbudować nowego siebie, mistrza z przyszłości.

Być jak WIM HOF!

Obraz
Biega boso po śniegu, pływa pod lodem, a oprócz tego dwadzieścia jeden razy bije rekord Guinessa. Czytasz dalej? Wim "ice man" Hof przebiega maratony przy temperaturze -20⁰C, organizuje kilkuset osobowe wyścigi biegaczy po lodzie i zdobywa Kilimandżaro. Dokonuje tego, mając na sobie tylko szorty. Bije także rekordy najdłuższego zanurzenia w lodzie, w którym wytrzymuje prawie dwie godziny. Temperatura jego ciała pozostaje wówczas niezmienna. Ale to nie wszystko. Wim radzi sobie w każdych warunkach, także na pustyniach. W przeszłości ukończył maraton w Namibii, podczas którego nic nie pił. Wyobrażasz sobie przebiec kilometr w 40⁰C upale i nie wziąć łyka wody? Nie przygotowuje się do tego wszystkiego szczególnie. Twierdzi, że Ty też jesteś w stanie tego wszystkiego dokonać. Dowodzi, że to kwestia kontroli umysłu nad ciałem. Zmieniłem sposób oddychania. W ciągu zaledwie kilku miesięcy byłem w stanie zgromadzić tyle tlenu, że mogłem pozostawać pod lodem od pięciu do siedmiu

Mój pierwszy raz

Obraz
Jest zima 2016 roku. Nie zastanawiam się długo. Nie obawiam hipotermii, choroby czy zawału. Nie myślę. Po prostu czuję, że muszę to zrobić. Zaczynam szukać. Jak się za to zabrać? Z kim dam nura? Wyczytuję, że przed wejściem konieczna jest rozgrzewka. Krótki bieg, kilka pompek, seria pajacyków i można się zanurzać. Ale jak? Co ze sprzętem? Czapka i rękawiczki to zestaw obowiązkowy (no, na pewnym etapie oczywiście ), kąpielówki tez warto mieć. Buty do wody to kwestia indywidualna. Ja np. nie korzystam, ale szanuję. Wchodzę do wody stopniowo zanurzając się do szyi. Zaczynam czuć przyjemne mrowienie i kostniejące stopy. Trochę zaczyna mnie trząść - staram się panować nad tym, skupiając uwagę na oddechu. Już wiem, ze zostanę morsem. Po kilku minutach wychodzę i szybko się przebieram, bo tak podpowiada intuicja (No dobra, Ojciec mnie tego nauczył). Następnie powtarzam czynność sprzed kąpieli i biegam dopóki znów zacznę czuć stopy W lodowatej wodzie można poznać ludzi z pozytywną energ