Cierpliwości!
Wydaje mi się, że coraz bardziej rozumiem temat medytacji. Siedzenie w odosobnieniu, w ciszy, skłania mnie do jeszcze głębszych refleksji. Można powiedzieć, że kontemplując, znajduję odpowiedzi na życiowe dylematy. Spójrzmy na to logicznie. Mój mózg się wycisza, myśli uspokajają a oddech działa w trybie zen. Jakby wszystko łączyło się w szczęśliwą całość. (źródło: ciekawe.org) Zauważyłem także, że im dłużej jesteś w stanie wytrwać medytując, tym jesteś na wyższym poziomie. Ile najdłużej oddychałeś w bezruchu? Minutę, godzinę, dobę? Oczywiście nie chodzi tu o rywalizację, bo ta należy do sfery ego. Mam tu na myśli kolejne etapy odkrywania siebie. Zaglądanie w głąb duszy, panowanie nad umysłem czy odczuwanie błogostanu. Trzeba być naprawdę silnym, żeby kontemplować wieki. Ale historia zna i takie przypadki. Jogin poniżej prawdopodobnie nadal żyje. Tak przynajmniej twierdzi lekarz Dalajlamy, który miał w przeszłości do czynienia z podobnymi sytuacjami. Ma na to wskazywa