Posty

Więzienny eksperyment

Obraz
Widok zużytych maseczek na ulicach, zabawne polemiki antycovidowych szeryfów z policją w internecie, rosnące statystyki zachorowań. To dosyć ciekawa rozrywka, jednak do czasu. Na ratunek jak zwykle wkracza netflix, prezentując Więzienny Eksperyment. Film na platformie pojawił się w lutym, wszakże już sześć lat temu, wyreżyserował go Kyle Alvarez - kilkurotnie nominowany do nagród i wyróżniany w międzynarodowych konkursach. Do współpracy zaprosił między innymi Thomasa Manna z "Projekt X" czy Miles'a Heizera z "Trzynaście Powodów". Pozostałe twarze, choć urokliwe, to mniej znane.  Akcja filmu toczy się w amerykańskim mieście Stanford, a konkretnie na Uniwersytecie Stanforda. To tutaj, w latach 70' ubiegłego wieku, psycholog Philip Zimbardo decyduje się na wszczęcie projektu badawczego z zakresu psychologii społecznej. Z założenia nudnego, mającego trwać dwa tygodnie. Badacz proponuje pracę stabilnym emocjonalnie śmiałkom z ulicy, którzy podzieleni, wcielą się

Fenomen poranka - HIT czy MIT?

Obraz
Czy wiedziałeś, że za każdym razem, gdy wciskasz „drzemkę” stawiasz opór dniu i swojemu życiu? Miałeś świadomość, że wcale nie potrzebujesz określonego czasu na sen, a jedynie odpowiednie przekonanie przed zaśnięciem? Zastanawiałeś się, jaki jest cel ostateczny i jak poprawić jakość swojego życia? Na te i inne pytania, znajdziesz odpowiedź w książce pt. Fenomen poranka. Jej autorem jest Amerykanin, Hal Elrod, mówca motywacyjny, okrzyknięty mianem człowieka sukcesu. Przyznam, że dosyć sceptycznie podchodzę do niektórych „coachów”.   O ile idee i wartości, jakie starają się przekazać potrzebującym są dla mnie jasne, to sposób ich kreowania wzbudza często moją niechęć. Słynna wizualizacja popularnej osobowości internetowej oraz hasła typu: „zarabianie pasywne” czy „robienie kilkuset kejsów na minutę” odstraszają mnie. Inaczej było w przypadku wertowania „Miracle morning”. Na uwagę zasługuje bez wątpienia łatwość, z jaką się ją czyta. Tłumaczenie B. Otockiej, odgrywa w moje

MDS Czechy!

Obraz
Od mojej ostatniej rozmowy z Marcinem minął prawie rok. Od tego czasu, Mastro Defence System nieustannie rośnie w siłę. Otwierają się kolejne kluby w Polsce i na świecie. Wraz z końcem 2019 roku, świat bezpieczeństwa osobistego obiega ekscytująca informacja - MDS podejmuje kolejne państwo na mapie świata - Czechy! Zapraszam na moją rozmowę z Marcinem Michalikiem Lipką, którego czytelnikom Strefy Dyskomfortu nie trzeba przedstawiać. Jakub Roczniak: Hej Marcin, kopę lat. Powiedz proszę, który to już kraj na mapie MDS? Marcin Michalik-Lipka: Hej, cieszę się, że o nas pamiętasz. Spieszę z odpowiedzią. Naszą główną kwaterą jest Belgia. Oczywiście jest też Francja, Polska, Niemcy, Hiszpania, Irlandia, Słowacja, Szwajcaria, Austria, Włochy, Grecja a nawet Tunezja i Korea Południowa. Oprócz tego, jak już wiesz, szykuję się następny solidny kraj -Czechy. Działamy także prężnie na rynku amerykańskim i kanadyjskim. Na rok 2021 szykuję się nam Australia. J.R: No tak.. a więc wieści o dynam

MDS Czech Republic - ENG

Obraz
It’s been almost a year since my last chat with Marcin. Mastro Defence System has been constantly growing since then. New clubs keep opening in Poland and other countries. At the end of 2019, the exciting information spreads around the world – MDS enters Czech Republic. I kindly invite you to my conversation with Marcin Michalik-Lipka who needs no introduction to the Discomfort Zone readers. Jakub Roczniak: Hey Marcin, long time no see. Please tell me, in how many countries is MDS already operating? Marcin Michalik-Lipka: Hey, I’m happy that you remember about us. I’ll kindly answer your questions. Belgium is our headquarters. We operate in France, Poland, Germany, Spain, Ireland, Slovakia, Switzerland, Austria, Italy, Greece, but also in Tunisia or South Korea. Apart from those, as you already know, we enter another great marker – Czech Republic. We operate dynamically on the American and Canadian markets. We plan to introduce MDS in Australia in 2021. J.R.: So the news about

Free solo - recenzja

Obraz
Wspinałeś się kiedyś bez zabezpieczenia? Prawdopodobnie nie, bo free solo uprawia mniej niż 1% wspinaczy. To sport ekstremalny, w którym nie ma czasu na błędy. Nie ma drugiej szansy. Większość wyczynowców prędzej czy później ginie. Na czym dokładnie polega ten sport? Jak zapanować nad strachem oraz czy zawsze chodzi o dążenie do perfekcji? To zasadnicze kwestie poruszone w filmie „Free Solo: Ekstremalna wspinaczka”. To doskonała produkcja w reżyserii Jimmiego China i Elizabeth Vaserhaleyi. Został doceniony Oscarem za najlepszy, pełnometrażowy film dokumentalny. Zebrał także kilka innych, równie ważnych w branży filmowej nagród. Głównym bohaterem jest Alex Honnold, który podejmuje próbę pokonania ściany El Capitan (2307m.) w Parku Narodowym Yosemite. Zgodnie z zasadą „free solo”, a więc w pojedynkę i bez zabezpieczeń. Po tysiącu dniach wspinaczkowych decyduje się na czyn, którego nikt wcześniej nie dokonał. Nie zważa na ogromne ryzyko. To wielki pasjonat z wizją. Da się to

Cierpliwości!

Obraz
Wydaje mi się, że coraz bardziej rozumiem temat medytacji. Siedzenie w odosobnieniu, w ciszy, skłania mnie do jeszcze głębszych refleksji. Można powiedzieć, że kontemplując, znajduję odpowiedzi na życiowe dylematy. Spójrzmy na to logicznie. Mój mózg się wycisza, myśli uspokajają a oddech działa w trybie zen. Jakby wszystko łączyło się w szczęśliwą całość.  (źródło: ciekawe.org) Zauważyłem także, że im dłużej jesteś w stanie wytrwać medytując, tym jesteś na wyższym poziomie. Ile najdłużej oddychałeś w bezruchu? Minutę, godzinę, dobę? Oczywiście nie chodzi tu o rywalizację, bo ta należy do sfery ego. Mam tu na myśli kolejne etapy odkrywania siebie. Zaglądanie w głąb duszy, panowanie nad umysłem czy odczuwanie błogostanu.  Trzeba być naprawdę silnym, żeby kontemplować wieki. Ale historia zna i takie przypadki. Jogin poniżej prawdopodobnie nadal żyje. Tak przynajmniej twierdzi lekarz Dalajlamy, który miał w przeszłości do czynienia z podobnymi sytuacjami. Ma na to wskazywa

Mastro Defence System

Obraz
Jedną z idei Strefy dyskomfortu jest przedstawienie jej czytelnikom konkretnych postaci tego świata. Za takiego uważam Marcina Michalika Lipkę. Szkoleniowca, trenera z przeszło 20-letnim doświadczeniem. Jest Prekursorem Krav Maga w Polsce i Europie. Posiada prestiżowy tytuł Master, nadany w Izraelu. Jako jeden z niewielu Polaków mógł prowadzić tam szkolenia. Twórca pierwszej, profesjonalnej szkoły Krav Maga w Warszawie, którą otworzył w 1999 roku. (archiwum prywatne Marcina Michalika-Lipki) JAKUB ROCZNIAK: Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportami walki? MARCIN MICHALIK-LIPKA: Mój Ojciec trenował zapasy klasyczne. Zaraził mnie swoją pasją. Nie pamiętam dokładnie kiedy to było, ale zacząłem właśnie od zapasów. Później był Bruce Lee, „Wejście smoka” i pierwsze treningi karate. Już wtedy miałem czarny pas. Tyle tylko, że był to pas od gitary mojego Wujka (śmiech). J.R.: A Krav Maga od kiedy? Wydaje mi się, że pojawiła się w Polsce za Twoją sprawą? M.M-L.: Mam