Underground Swim - wywiad z Krzysztofem Gajewskim!
Underground Swim - wywiad z Krzysztofem Gajewskim!
Mój
dzisiejszy bohater zafascynował się pływaniem dopiero w wieku dwudziestu paru
lat. Mowa o Krzysztofie Gajewskim, którego motto brzmi: "pływanie bez
piany". Przez ten czas zdążył zdobyć koronę jezior Polski (127 km niemal
ciągłego pływania), zrealizował Ice Combo (2 razy 1000 m. w wodzie o temp. 0͒C)
oraz jako pierwszy Polak przepłynął 24 godzinny maraton pływacki. To tylko
niektóre z jego osiągnięć. Jak sam mówi, na otwartych wodach czuje się wolny.
Dziś opowie nam o niesamowitej inicjatywie, jaką jest Underground Swim.
Zapraszam.
(Fot. Archiwum prywatne –
Krzysztof Gajewski)
JAKUB ROCZNIAK: Czy jest Pan bardziej pływakiem długodystansowym, czy lodowym?
KRZYSZTOF GAJEWSKI: Obecnie skupiłem się na pływaniu długodystansowym. Przygotowuję się do ataku na rekord świata w pływaniu ciągłym (170 km). Przepływam około 110km tygodniowo, co zajmuje mi mniej więcej 30-40 godzin. Pokonywanie tak długiego dystansu, może wiązać się z poważnym wychłodzeniem organizmu. Wobec tego, pływanie lodowe stało się dla mnie pewnego rodzaju treningiem adaptacyjnym. Co ciekawe, w przeszłości najbliżej poważnej hipotermii byłem nie podczas pokonywania Ice Combo, lecz przy pokonywaniu w czerwcu ubiegłego roku, Korony Jezior Polski - 127 km wpław.
J.R.: Czy brał Pan udział w pierwszych w Polsce, ekstremalnych zmaganiach pływackich pod ziemią?
K.G.: Byłem organizatorem i pomysłodawcą Underground Swim. Zgodnie z planem, miałem wystartować na dystansie 1000 metrów bez piany. Natłok obowiązków organizacyjnych zmusił mnie jednak do przerwania pływania po ok. 600 metrach.
J.R.: Kto organizował mistrzostwa? Skąd wziął się pomysł?
K.G.:
Organizatorem wydarzenia było Stowarzyszenie Pływanie Bez Piany. Pomysł
narodził się kilka miesięcy przed jego rozpoczęciem. Zwiedzałem wówczas obiekt
we Włodarzu. W pewnym momencie, nasz przewodnik zażartował: “Kto chce, niech
wyskakuje z łodzi i płynie wpław” 😊.
Pomysł bardzo mi się spodobał i jak widać, kilka miesięcy później odbyła się impreza dla pływaków z całej Polski.
(fot. archiwum prywatne -
Krzysztof Gajewski)
J.R.: Gdzie odbywały się zawody? Czy może nam Pan powiedzieć coś więcej o miejscu zawodów?
K.G.: Wydarzenie miało miejsce w obiekcie Włodarz, który jest częścią Kompleksu Riese w
Górach Sowich. Są to olbrzymie podziemne przestrzenie, wybudowane w czasie II
Wojny Światowej. Do dnia dzisiejszego, owiane są tajemnicą ich planowanego
przeznaczenia oraz faktycznych rozmiarów.
J.R.: Nieliczne państwa świata organizują pływanie pod ziemią, prawda?
K.G.:
Underground Swim jest czymś unikatowym na skalę światową. Tak, nasi sąsiedzi
Czesi robili już krótkie wypłynięcia z kopalni, a w Austrii jest możliwość
przepłynięcia tunelem w lodowcu. Jednak sztolnie Włodarza posiadają swój
niepowtarzalny charakter. Według naszych informacji, zorganizowaliśmy Underground
Swim w formie imprezy pływackiej, dostępnej dla większej grupy osób, jako pierwsi.
J.R.: Jak to się odbywało? Jaki dystans był do pokonania?
J.R.: Jak to się odbywało? Jaki dystans był do pokonania?
K.G.:
Do wyboru były 3 dystanse: 100, 500 i 1000 metrów. Z uwagi na mocno ograniczoną
przestrzeń w tunelach pod ziemią, zapleczem imprezy była kantyna znajdująca się
na zewnątrz. Każdy zawodnik, 15 minut przed swoim startem, przechodził ponad
500 metrów podziemnym tunelem do zalanej części obiektu. Starty odbywały się
pojedynczo (1 osoba co minutę). Do przepłynięcia był zalany tunel oraz
olbrzymia podziemna hala.
(fot. archiwum prywatne -
Krzysztof Gajewski)
J.R.: Co
szczególnego jest w pływaniu pod ziemią?
K.G.:
Każdy pływak musiał zmierzyć się ze strachem przed nieznanym i swoimi własnymi
lękami. Dla jednych największym wyzwaniem była zimna woda, inni obawiali się
panującego półmroku i zerowej widoczności w wodzie. Oprócz tego, zawodnicy
musieli mieć świadomość wystających w niej skał, których nie było widać do
momentu ich dotknięcia. Zdecydowanie łatwiej byłoby odpowiedzieć na pytanie co
było zwyczajnego w Underground Swim. Uczestnicy, którzy przepłynęli podziemną
trasę, czuli ogromną dumę, satysfakcję i spełnienie.
J.R.:
Czy w przyszłości będą organizowane mistrzostwa Underground Swim? Jeśli tak, to
gdzie?
K.G.:
Spotkaliśmy się z bardzo pozytywnym odbiorem wydarzenia przez uczestników. Na
pewno odbędą się kolejne edycje. Na ten moment, nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć
kiedy i gdzie, ale zrobimy wszystko, żeby w 2019 roku odbyła się 2 edycja.
J.R.: Istnieją liczne kontrowersje wokół pływania we Włodarzu. Dlaczego tak jest?
J.R.: Istnieją liczne kontrowersje wokół pływania we Włodarzu. Dlaczego tak jest?
K.G.:
Włodarz jest szczególnym miejscem, z uwagi na tragiczne historie niewolniczo
pracujących tam ludzi w czasie II Wojny Światowej. Lokalizacja ta wymagała od
nas zachowania należnego temu miejscu szacunku i pamięci. Z drugiej strony, pozwoliła
wzbogacić zmagania o wartość historyczną. Większość kontrowersji nie wzbudziło
samo wydarzenie, a spór pomiędzy spółką Olbrzym (dzierżawcą obiektu), a Lasami Państwowymi.
Niestety, odbiło
się to rykoszetem na Underground Swim.
J.R.: Czy zawody odbyły się w bezpieczny sposób?
J.R.: Czy zawody odbyły się w bezpieczny sposób?
K.G.:
Wszyscy zawodnicy ukończyli rywalizację bez urazów, oczywiście pomijając kilka
drobnych zadrapań. Nad całością wydarzenia czuwali organizatorzy, ratownicy wodni
oraz ratownicy medyczni.
(fot. archiwum prywatne -
Krzysztof Gajewski)
J.R.: Słyszałem, że podczas Underground
Swim udało się wesprzeć niepełnosprawnego sportowca, to prawda?
K.G.: Tak, choć od wydarzenia minął już ponad miesiąc, musimy jeszcze chwilę poczekać ze szczegółami. Jesteśmy w trakcie uzgadniania detali ze sklepem pływackim. Dotyczą one zakupu sprzętu dla niepełnosprawnego, młodego pływaka.
J.R.: Jak ludzie biorący udział w zawodach, ocenili imprezę?
K.G.:
Odbiór tego wydarzenia przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Każdy uczestnik wyjechał z Underground Swim bogatszy o nowe doświadczenie i historie o których
będzie można opowiadać przez wiele lat. Na taki odbiór imprezy wpływ mieli nie
tylko organizatorzy, ale również wszyscy pływacy, którzy stworzyli tak
niesamowitą atmosferę.
Wiem
przynajmniej o kilku osobach startujących w piankach, które już po zawodach
spróbowało swoich sił w pływaniu ekstremalnym i robi to do dziś. Podobnie
kilkoro morsów właśnie po Underground Swim rozpoczęło swoją przygodę z
pływaniem. To dowód na to, jak duży zastrzyk motywacji, pewności siebie i chęci
do pływania dostał każdy z nas.
J.R.: Dziękuję za wywiad. Uważam, że to naprawdę dobry sposób na poznanie historii Włodarza. Liczymy na to, że kolejne wydarzenie tego typu odbędzie się. Obiecujemy przyjechać do Was liczną grupą!
J.R.: Dziękuję za wywiad. Uważam, że to naprawdę dobry sposób na poznanie historii Włodarza. Liczymy na to, że kolejne wydarzenie tego typu odbędzie się. Obiecujemy przyjechać do Was liczną grupą!
Polecam strony:
Rozmawiał: Jakub
Roczniak
Pozdrawiamy,
Strefa dyskomfortu team.
Strefa dyskomfortu team.
Komentarze
Prześlij komentarz